Przezroczystość własna
Ręka bezwładnie opada
Na Twe ramie.
Nieświadomy gest
Podświadomie o pomoc wołający.
Usta bezbarwne
Chylą się ku Tobie.
Niemy krzyk unicestwiony
Wskrzeszonym być pragnie.
Oczy w nicość patrzą
Zwrócone w Twą stronę.
Napełnienia prosi
Spragniona studnia spojrzenia.
Za rękę chwyć,
Oddech przywróć
I usta czuciem pomaluj
By oczy blaskiem napełnić się mogły
Po brzegi.
...prosze
autor
Dezdem_ona
Dodano: 2005-05-17 14:04:17
Ten wiersz przeczytano 497 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.