Przy Wielkanocnym stole
Dla wszystkich znajomych
Na wielkanocnym stole Baba się rozpycha,
mówiąc do Mazurka:„Ale jestem
pycha!„
A Mazurek wzdycha do żółciutkich kurek:
„Najlepszy na święta jest tylko
mazurek!
Na mnie najlepsza receptura jest znana.
Jak zechcę to zastąpię wielkanocnego
Barana”
Wtem na ripostę Baran się szykuje,
Denerwując się na bukszpan co go w plecy
kłuje:
„ Mazurku mój drogi!
Za wysokie progi, jak na Twoje
nogi!”
Rzeżucha krzyczy:„litości!
Bo porachuję wam wszystkie kości”
Wreszcie podniósł się Zając z wazy:
„Już prosiłem tyle razy
I powtarzać nie zamierzam
Słuchać mnie do czego zmierzam.
Święto wielkie to jest dzisiaj.
Nakazuje nam obyczaj
Jezusa Zmartwychwstałego powitać od
rana!
Witajcie więc nowe życie na pamiątkę
Pana!”
Cisza nastała na wielkanocnym stole.
Mazurek pąsem oblał się po czole.
Baba pomyślała: „Ale jestem
próżna”.
Baran poprawił sobie ów kłujący bukszpan
Rzeżucha do jajek się przytuliła
Baba dla Mazurka była bardzo miła
Wszyscy odrzucili wszystkie ansy w kąt
Życząc Ci gorąco dziś Wesołych Świąt!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.