Przybądź...
Układam liście,
w naszej samotni,
złożyłam uczucie
w ramiona miłości.
Łoże Piwonią pachnące,
niech zapach i serce
Ciebie Aniele przyciągnie,
przybądź moje Szczęście.
Spójrz w lazur duszy,
dotknij płomieni palących.
Drżę, pragnieniem sen okryty.
Przytul, choćby w marzeniach płynących.
Kochanie, spójrz na mnie;
zdjęłam, codzienności szatę.
Widzisz, serce i duszę?
Nagą i najczystszą prawdę?
K.C.
Dla Davida:*
Przecinek traktuję jako pauzę w czytaniu, wzmaga w pewnym sensie napięcie przy odbiorze czytelnika lub słuchacza.Jednakże dziękuję za zwrócenie uwagi:)Pozdrawiam serdecznie.
Komentarze (14)
Podchody tu zbyteczne, od razu może być świątecznie.
Wiersz budzi wyobraźnię i nadzieję...rozmarzyłam się
:)
przybedzie napewno....
Smakowicie, ale przecinków za dużo, szpecą jak bez
potrzeby stoją.
Po takim wołaniu to zaraz przyleci :) (przecinek po
pierwszym wersie zbędny)
Byle jaki dobór słów, przesłodzona sztampa i cześć.
piękny, pełen miłości, ciepły i romantyczny:)
tu tkwi jakaś tajemnica;)
witaj, wiosna nastraja do miłości i kochania, trzeba
coś z tym zrobić?
miłośnie i wiosennie napisany wiersz.
ozdrawia
zgadzam się przy miłości należy zdjąć szatę
codzienności...
Wiosenne drżenie ... :)
i co ta wiosna z nami robi , kochać , kochać jak to
łatwo powiedzieć :)
oj słonko:)nosi Cię
Prawie erotyk :)