Przybyli nieziemscy
Zesłani z planet gdzie nie rosną kwiaty i
nie ma motyli
obcy o wrażliwych czułych oczach na naszą
planetę przebyli
On wyższy o pół głowy nad jej sylwetką
opiekuńczo górował
ona płocha tulona jego wzrokiem, wie że
będzie ją kochał
Nieodgadnione dla nich ziemskie zakamarki i
barwna przyroda
zdziwieni sobą tulą się do siebie, kto im
do życia odwagi doda
Tu na ziemi ona stała się piękną kobietą ,
będąc dla niego podnietą
On zastygły w posąg, zdziwiony wibrującym
listkom akacji
oboje nieziemscy czuli wobec siebie pełni
rozkosznej gracji
Zachwyceni nieziemscy widzą cudowny lot w
barwach słońca motyla
Pod stopami tulipanowy kwiat, oczyma
śledzą jak płatki ów rozchyla
Nieznani słyszą najpiękniejszy trel słowika
, cudowność ich spotyka
ziemscy nie widzą lotu, nie słyszą treli, w
szarości im życie umyka
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (6)
Korekta: w ziemskim życiu :)
Szkoda, że bajki nie sprawdzają się w życiu. Za
piękni, za młodzi i to pewne, że ktoś im w tym
ziemskim zaszkodzi. Pozdrawiam :)
zmysłowy refleksyjny i fantastyczny zdecydowanie tak
Bolesławie odkrywasz nieznane obrazy - pozdrawiam
Z przyjemnoscia przeczytalam:)
Wydaje mi się, że kiedyś my ludzie, też byliśmy jakby
nieziemscy. Jeżeli napisałeś ten wiersz, Bolesławie,
to nie wszystko stracone. Pozdrawiam. Włodzimierz.
Na szczęscie Bolku Ty widzisz i słyszych to co innym
umyka, pozdrawiam