W przydrożnyn barze
W przydrożnym barze
Na myśl surowe
odruch niesmaku łagodny
gdy podane przed oczy
zmienia organizm zdanie
równe cząstki obłożone liściem
melanż w środku
z miłym powonieniem
pałeczki za duże
ręka nie wprawna
w końcu
po wielu próbach
jest w środku
och Boże
jak delikatnie się rozpływa
istny koncert smaków
od gór aż po morze
na pewno sake pomoże
rozwikłać pytanie
co za potrawę
doskonałą
trawią moje trzewia
Łódź 19.09.2012 Mirosław Pęciak
autor
miniek183
Dodano: 2012-09-22 17:07:09
Ten wiersz przeczytano 574 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.