Przygoda
Wiem, że jestem nietaktowna
i wścibska do granic,
muszę zawsze wszystko wiedzieć,
domaga się pamięć.
Ot i wczoraj, idę sobie,
plantami do rynku,
nagle słyszę jak ktoś czyta,
wiersze, bez wysiłku.
Przystanęłam zachwycona,
w jesiennej scenerii,
Fredro się przypomniał wierszem,
z nutką pikanterii.
Pan też czytał, głos znajomy,
kiedyś go słyszałam,
późną nocą w radiu, w trójce,
w ogóle nie spałam.
Pan, persona dobrze znana,
ważne stanowisko,
pisać wiersze nie uchodzi,
u mnie zyskał wszystko.
Choć już kilka lat minęło,
podeszłam do pana,
czy pan także jest poetą,
w końcu to nie dramat.
Pan przystanął zaskoczony,
uśmiechnął się mile,
tak to jest gdy noc bezsenna,
masz do raju bilet.
Komentarze (4)
Ładnie opowiedziane i bardzo melodyjnie. Pozdrawiam :)
Świetny wiersz, przeczytałam z przyjemnością...
Pozdrawiam:)
ładnie pozdrawiam
super... to pewnikiem było w dzień Narodowego Czytania
Fredry:) wszyscy ważni czytali, pan Prezydent też, a
na przyszły rok zapowiedział czytanie Sienkiewicza;
pozdrawiam, fryzjerko:)