Przygoda jeża
Pewnego wieczoru
wyszedł jeż na spacer.
Pomyślał, że może
znajdzie jakieś jajko,
ślimaka, dżdżownicę
lub choćby owada,
coś, co na posiłek
jeżowy się nada.
Zszedł z leśnej ścieżyny
i tupta przez jezdnię,
gdy wtem rowerzysta
prawie go rozjechał.
Skulił się kolczasty,
nastroszył igiełki,
gdy człowiek go w czapce
umościł bezpiecznie.
Powiózł gdzieś daleko
i zaniósł do domu,
by pokazać dzieciom,
pieskowi i żonie.
Pies się zdenerwował
i podkulił ogon,
warknął - nie chcę gości!
Dzieci zachwycone,
pochwyciły czapkę
z dziwnym lokatorem
i zaniosły jeża
w pobliże jeziora.
Tam gdzie rosną drzewa,
gęsta trawa, kwiaty,
nie jeżdżą rowery
ani szybkie auta,
zostawiły zwierzę
- niech tu sobie żyje.
Zapamiętaj - jeży
do domu nie przynoś.
Komentarze (46)
Zabawna ale i pouczająca historia o porwaniu jeża. :)
Pozdrawiam najserdeczniej :)
Zgrabnie i pouczająco.
Pozdrawiam z podobaniem :)
Dramatyczna przygoda.
Ani małych sarenek też.
Pozdro Aniu.
wszak jeże są pod ścisłą ochroną:)
Pozdrawiam Aniu:)
Ciekawy wiersz. Pozdrawiam
Podoba sie wierszyk, o jezu tuptusiu, tak jak kazdy
pragnie wolnosci, jez rowniez jej pragnie, a natura,
jego tam miejsce. A wiersz, nie tylko, dla dzieci.
Pozdrawiam Anno.:)
Fajny wiersz,jeżyk tuptuś...
Pozdrawiam milutko:)
Dobry wiersz z mądrą puenta,
to prawda, że jeż potrzebuje wolności, życie w domu mu
nie służy, a i ja kiedyś miałam go dwukrotnie na
wakacjach przez krótki czas i karmiłam np ziemniakami
czy mięsem, pamiętam, że miał apetyt i tupał w nocy,
owszem.
Miłego wieczoru Aniu życzę:)
Dobry wiersz +. Pozdrawiam serdecznie.
wspaniały wiersz dydaktyczny Pozdrawiam Aniu:))
fajna i pouczająca historyjka. U mnie na osiedlu pod
blokiem jest rodzinka jeżyków i na szczęście wszyscy
kierowcy bardzo uważają.
Racja, zwierzątka leśne muszą żyć własnym życiem.
Jeżykom najlepiej na wolności, choć tam wiele
niebezpieczeństw na nie czyha. Podoba się wierszyk.
Pozdrawiam serdecznie:)
miałaś rację - usunąłem 11 wers.
dzięki :)