Przygoda na plaży
Przygoda na plaży
Wita mnie rybitwa przeraźliwym krzykiem
zawtórowała jej mewa łakoma na karmę
a ja tylko chciałem na morskiej plaży
wyciągnąć swe ciało by słonko dogrzało.
Rozłożyłem kocyk w słonie utkany
obok krem do opalania skóry nowy
a do tego termos z mrożoną herbatą
i w końcu ja też się położyłem obok
Jaki cudowny piasek nagrzany od słońca
wszędzie się wciska przyjemnie łaskocąc
po krótkiej chwili jednak ochłonął
ległem więc beztrosko na różowych
słoniach
I tu zaczęła się gratka nie lada
sen mnie utulił finezyjnymi snami
przespałem beztrosko godzinę z minutami
obudził mnie piekący ból skóry na twarzy
w lusterko spojrzałem i strach mnie
obleciał
miast mojego lica Indianin spozierał
cały jestem czerwony niczym rak w kociołku
zapomniałem o kremie a tu kremu nie ma.
Rozglądam się z troską gdzie go posiałem
gdzie zagubiłem taką mądrość życiową
po chwili krzyk mewy za skarpy piachu
a ona w kremie cała umorusana.
Umyłem w morzu biedne ptaszysko
tak by mogła latać swobodnie nad plażą
teraz gdy wchodzę beztrosko na wydmę
wita mnie krzykiem już nie ukradnę.
Łódź 22.06.2013 Mirosław Pęciak
Komentarze (3)
Pamiętajcie zabrać wszystko z plaży, pozostawione
stają się zagrożeniem dla zwierząt.
ciekawość polega na rozszyfrowaniu całości , i powstał
wiersz , super że chciałeś o tym napisać ,
Fajna historyjka! Pozdrawiam ;))