Przygoda taty
Dziś wam opowiem ciekawą historię.
Kiedyś, jakiemuś tacie się zdarzyła,
czy jest prawdziwa – mam swoją
teorię
– wy ocenicie, mnie do łez
„wzruszyła”.
W supermarkecie, już prawie przed kasą
– ją zobaczyłem, cud
„laska” – marzenie,
szczupła blondynka. Chcąc utrzymać
fason,
uśmiech posyłam (tygrys we mnie
drzemie).
Ona (nie wierzę) też się do mnie śmieje!
Poczułem, że ten dzień będzie udany.
Podchodzę bliżej (co się ze mną dzieje).
– Przepraszam, czy my może się skądś
znamy?
– Tak, jest pan chyba ojcem moich
dzieci
(czy to możliwe – używałem gumek).
Próbuję głośno wyrazić swój sprzeciw,
bo już wokół nas utworzył się tłumek.
Już wiem – krzyknąłem – jesteś
striptizerką!
Nago tańczyłaś u Tadka na stole
i miałaś takie różowe futerko.
To jego, nie mnie, pieściłaś w stodole!
Zaległa cisza – ślicznotkę
zatkało.
Jej twarz przybrała barwę seledynu,
lecz powiedziała (mnie zamurowało)
– Pan się pomylił, uczę pana
synów!
Komentarze (48)
jak w brazylijskim serialu...do czego to doszło...
Jak to groteska, ukazuje rzeczywistość w sposób, który
odbiorca uznaje za nierealistyczny, komiczny,
karykaturalny... Tobie świetnie to się udało... Nasze
życie często jest taką groteską, szukamy przyczyny
czegoś co nie istnieje...
Super! Gratuluję pomysłu. Pozdrowienia.