przygody weny
wena w liściach zakopana
ruchem grabi przerzucana
w barwne kupki ułożona
powolutku w ciszy kona
wiatr zaciera ręce żwawo
zaraz zacznie się zabawa
podmuch jeden oraz drugi
pozostały z liści smugi
nie znajdując nigdzie miejsca
szuka wena swego szczęścia
obolała na twarz pada
nowe wersy znów układa
Komentarze (12)
Bardzo ładny opis chwilowego braku weny. Serdecznie
pozdrawiam
uderzyłaś w stół a odezwała się 48-letnia dojrzała
kobieta a prawdziwa cnotliwa "wena w liściach
zakopana"
Ależ wierzę Ci, suzzi kochanie!
Może tego nie widać, ale ja, na prawdę nigdy się nie
obrażam, co najwyżej wkurzam się na czyjąś głupotę.
Przeżyłam w życiu siedem/szczęśliwa moja cyfra/
operacji, jak widać - żyję. Jestem szczęśliwą
kobietą, otoczoną cudowną rodziną i przyjaciółmi.
A propos weny. Wiatr wydobył ją spod liści,
twarz jej ocalała, nowe wersy ułożyła a Ty
...jedynie:-) ten świetny wiersz napisałaś.
Uśmiechnij się jak i ja to czynię:-))))))))
Zapomniałam dodać: miłego dnia.
Wesoła przygoda weny, która z potyczki z grabiami i
wiatrem wyszła zwycięsko, jedynie lekko poobijana.
wenuszko kochana to szczera prawda że nie Ciebie
mialam na mysli tylko moją wenę:))))))
no,no,no, jakoś do końca nie wierzę, ale co mi tam;-)
:-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
Miłego popołudnia.
O rany, ale się narobiło..weno48, nie mialam ja wcale
na myśli Ciebie pisząc ten wierszyk:) Pozdrawiam
cieplutko
Dorotek:-0, nie jednemu psu, Burek na imię.
A jeśli autorka miała mnie na myśli, to się nie
obrażam a wiersz podoba mi się bardzo.++++++++++++
Będę dumna, nawet wtedy, kiedy ktoś napisze na mój
temat paszkwil. Grunt, to być na topie:-))))))))))
Pozdrawiam wszystkich autorów i czytelników na beju.
Życzę uśmiechu od ucha do ucha.
Oj przykre dla weny sceny! Pozdrawiam!
I w każdym z tych zdarzeń układa wiersze zgrabne...
czasami tylko gdzieś się schowa, by zamilczeć...
przyczajona.
faktycznie niezła weny przygoda :-) jestem ciekawa co
na to nasza wena48 :-)