Przyjaciel...?
Ja mówię, Ty słuchasz
Milczysz....
Pouczasz....
Radzisz....
Czasami może pomagasz.....
Tylko nigdy nic nie mówisz o sobie,
Ja Cię traktuję jak przyjaciela,
Bratnią duszę....
Kogoś bliskiego....
Oddaję cząstkę siebie,
Może nawet więcej niż cząstkę
Cierpię.....
Umieram......
I Czuję......
Lecz co z tego, gdy mnie traktujesz
jak jakieś pieprzone zero,
co zrobiłam, czym zasłużyłam na to
wszystko,
tym że zaufałam, że się otworzyłam przed
Tobą jak na piękny kolorowy świat...
Że chciałam coś zmienić, siebie
zmienić....
Ty mnie trzymałeś tutaj, dodawałeś co dnia
siły,
Pocieszałeś....
Radziłeś......
Lecz o sobie nadal milczałeś.....
Więc kim ja jestem.... kto mi to powie?
Czyż by nikim....?
Czyż by nikim....?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.