Przyjaciel
Tyś pomocną dłonią,
a nawet zbytnio nie ruszyłeś nią,
byłeś, kiedy we mnie płakało coś,
i dziwne,
to wystarczyło,
by obudzić sie na nowo, na wskroś,
dało,
siły na to,
by ujrzeć niedoczekany przez nas,
a jednak ujrzeć wschód słońca,
przepiękna rozkosz dla mego serca,
czas mija....
i zachód tego słońca ciągle sie zbliża.
autor
Katrina
Dodano: 2007-01-11 13:53:48
Ten wiersz przeczytano 475 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.