Przyjaciel
Mojej Ani
Przyjaciel – nie Bóg,
lecz jakże podobny do Boga.
Bo gdy czasem powinie się noga,
on stoi.
W pokoju niepokoi.
Jest zawsze,
choć czasem daleko.
I poda ciasteczka, i mleko
gdyś smutny.
Nie całkiem absolutny.
Ma wady.
Lecz kochasz je wszystkie
jak smak czekolady.
Gdy ciebie napomni,
jak dar wielki co pali
ci poda w dwóch dłoniach.
Lecz potem zapomni.
I znów będziecie się śmiali
z piosenki, czy facia, czy słonia.
1 września 2008
Komentarze (2)
Tylko pogratulować takiej przyjaźni;
Absolutna prawda ujeta w liniach twojego pieknego
wiersza przyjazni