Przyjaciel o imieniu Most!
Gdy cierpienie nabiera olbrzymich rozmiarów... :'(
Samotna pomykam w amoku po ulicach zalanego
deszczem, wielkiego miasta.
Jak tu smutno i ponuro.
Nie, nie tylko w mieście. W duszy także!
Przemokłam – nie przeszkadza mi
to.
Cierpienie nie pozwala o tym myśleć.
Obserwuje krople deszczu spadające na
chodniki, odbijające się od nich światło
latarni!
Samotna pośród wielu ludzi.
Samotna, jedynym towarzyszem mej wędrówki
łzy.
Samotna, dokąd iść?
Gdzie znaleźć ukojenie bólu, który
przekracza granice wytrzymałości.
Jak poskładać serce rozerwane w strzępy.
Jak znaleźć siły na dalsze życie?
Jak zapomnieć?
Znalazłam ukojenie…tak jest tutaj!
Tak to mój nowy przyjaciel!
Spotkałam go dzisiaj na swej drodze.
Tak pokochałam go, bo tylko on może
pomóc.
Tak to właśnie Ty przyniesiesz mi ulgę.
Wiesz?
Stoję, patrzę w dół na nieco niespokojną
dziś wodę.
Moście czy jesteś pewien, że dobrze mi
podpowiadasz?
Czy jesteś pewien, że dzięki Tobie poczuję
ulgę?
Zastąpisz mi niegodnego kochanka?
Wierzę Ci!
Ufam tylko Tobie!
Zamykam oczy…
Odrywam się od zimnej ziemi.
Chociaż marzłam, czułam ziemio, jak mnie
parzyłaś.
Czuję się teraz wolna, szczęśliwa!
Lecę w dół jak beztroski ptak.
Uderzam w tafle czarnej wody!
Spadam na samo dno.
Ciężar życia ze mnie ulatuje!
………………&
#8230;……………
8230;…
Co to za blask?
Jestem szczęśliwa!
Gdzie jestem? Nie wiem.
Tak, tak to niebo.
Szybuje po nocnym niebie.
Nic nie czuję!
Nie kocham!
Nie cierpię!
Nie płaczę!
Nie bijesz już me serce!
Czuję ulgę – dziękuję mój
przyjacielu!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.