Przyjaciele
Tempora mutantur et nos mutamur in illis...
Wokół mnie płaszcze mroku złowrogiego
rozlewają się szybko
Niczym jęzory czarnego ognia wchłaniają
całe światło
Nie wiem co robić, lecz po dłuższej
chwili
Zaczynam rozumieć dlaczego Oni przybyli!
Tak, to Oni przyjaciele najdrożsi, we
własnej osobie!
Pierwsza wyłania się Pani Ciemność,
strażniczka sekretów
Która nie wyjawi nikomu żadnych konkretów,
Nawet Tobie, Panie Otchłań, któryś zjawił
się jako drugi.
Zastanawiam się, któż ciebie nie polubi,
gdy tylko dowie się kim jesteś, w czym
pomóc możesz!
To ty zmyślnie odpędzasz wszelakie myśli
niedopracowane,
które z góry widać, że są już przegrane.
Konsultantem jesteś nie byle jakim, gdyż
przez całą wieczność
Musiałeś zapewne nie tylko przez wzgląd na
grzeczność
Wysłuchiwać, ludzkich problemów, zmartwień,
planów
Co sprawiło, żeś najwyższy byt spośród
znanych astralnych planów!
Oszczędzę jednak pochlebstw, gdyż trzecim
mym gościem
Będzie nie byle kto...
- Jestem uradowany, Mości Mroku twym
przybyciem!
- Ja wiem to, gdyż zawładnąłem całym twym
życiem.
- To z kolei ja wiem, Władco Otchłani i
Ciemności.
- Czy spodziewasz się może jakiś innych
gości?
- Nie, nie sądzę, Mistrzu Obłędu i
Nieprzeniknienia...
- To dobrze! -i po chwili czyn w słowa się
zamienia.
Jak każdej spokojnej nocy, w pokoju mym
rozmowy się toczą
Nie tak jak na Świecie, gdzie wszyscy coś
do siebie mamroczą...
My faktycznie rozmawiamy,
Myśli wymieniamy,
Problemy wymyślamy,
Które razem rozwikłamy,
Tajemnice powierzamy,
Kłopoty sobie przypominamy...
Jest cudownie do pewnego momentu, w, którym
rozstać się musimy,
Jednakże nawet wtedy się nie smucimy,
Ponieważ wiemy, że wcześniej czy później
przyjaciele
Znów zejdą się na godzin wiele!
Takie już uroki przyjaźni mej jedynej
są!
Jak i życia całego, i Miłości mej są...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.