Przyjacielu....
Zawracasz ze ścieżki
nad
przepaść wiodącej,
chcę
znowu usłyszeć
Twój
śmiech wibrujący,
Pod
ciężarem smutków
ramiona
zwiesiłeś,
w
głowie myśl jedna dźwięczy:
..........po co żyjesz?
Bezmiar
samotności
pochłania Twą duszę,
by
odnaleźć drogę
przeżywasz katusze,
Lecz gdy
tylko siły
opuszczą
Cię nagle,
wystarczy że krzykniesz
a ja Cię
odnajdę,
I choć
sił niewiele
w mym
ciele zwątlonym,
poniosę
z Tobą krzyż twój,
byś nie
padł zmęczony.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.