Przyjacielu
W Święto Trzech Króli odszedł od nas nagle nasz wierny przyjaciel Dexter.Miał 7 lat.
Przyjacielu
Słowa w gardle bólem utkwiły
i w bezwiersznej stanęły pozie.
Wiersz się pisać już nie miał siły.
Gdzieś daleko za tobą odszedł.
Dzisiaj wstałam, jak co dzień rano.
Zrozumiałam, że już nie przyjdziesz.
Nie pogłaszczesz serdeczną łapą.
Wierne serce już nie zabije.
Jeszcze tylko tym prostym słowem,
bo się właśnie w strofy układa,
boleść serca trochę ukoję.
Ciebie włożę we wspomnień annał.
Czas zatrzymał małą na szóstej
i powiedział: Zbieraj się bracie.
W inną drogę dzisiaj już pójdziesz.
Tu na ziemi skończone harce.
Nas nie pytał wcale o zgodę,
ani Ciebie - szuja bezduszny
Coś Ci piesku na koniec powiem:
- Nic się nie bój - do góry uszy.
Biegaj sobie, gdzieś tam, po łąkach
z tymi, którzy też odwołani.
My tu Ciebie będziemy kochać.
Kiedyś...może... znów się spotkamy.
Komentarze (18)
Wzruszający. Pięknie go żegnasz.
Pozdrawiam Magdo
:*)
...wszyscy nasi bracia mniejsi idą do Raju:))
wiem, co czujesz...kiedyś była z nami Funia (żółwica)
po 11 latach zgasła...płakałam jak bóbr, miałam ją od
oseska..
Piękne pożegnanie wiernego przyjaciela. Pozdrawiam
autorkę.