Przyjacielu mój...
Dlaczego to się musiało stać?
Dlaczego słabość musiała Cię dopaść?
Kiedyś potrafiłbyś góry przenosić
A teraz abyś zjadł zupę, trzeba Cię
prosić
Smutne oczy, blady uśmiech ten
Wciąż mam nadzieję, że to tylko sen
Bo jeśli nie Ty, to kto inny
Będzie wraz ze mna za dowcipy winny?
Kto wraz ze mną słucze okien szyby
Kto wyciągnie ze stawu wszystkie ryby?
Kto ze mną wywróci doniczki pani Alicji
Kto będzie hałasował pod oknem policji?
Kto będzie ze mną chodził po górach
Kto będzie spray'em rysował po murach?
Musisz dużo sił zdobyć, musisz
Wierzę, ze dawny Ty wrócisz
A nawet jeśli nie, jeśli wstać nie dasz
rady,
to chciałabym, abyś usłyszał mej rady:
"Bądź silny, przynajmniej trochę, nie
trzeba wiele
byś zrozumiał, ze nie ważne czy mocny, czy
twardy, zawsze będziesz mym
przyjacielem"
"Bo prawdziwego przyjaciela poznaje się w biedzie..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.