przyjaźń...
Po tobie, bym się nie spodziewał
byłeś dla mnie przyjacielem a kim się
okazałeś
twe ostatnie słowa mnie najbardziej
zabolały
twe ostatnie gesty nie pamiętam
pamiętam kłutnie
tylko że ty wyciągnołeś broń
i w moje serce wymierzyłeś
ale nie trawiłeś w serce tylko obok
ja teraz odchodze do Pana mojego a ty
zostajesz...
zostajesz na ziemi i czekaj na zbawienie
byliśmy przyjaciółmi i dlatego ja ci to
wybaczam
widze już światło...
to Pan mnie woła mowi
Chodz tu dziecko moje
idę w strone światła bo wiem że tam jest
lepsze życie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.