Przyjaźń
Dla przyjaciół którzy mysła że nimi są..bo przeciesz zawsze chcieliście być lepsi..
Czarna wstęga okrywa me oczy
Chcąc zasłonić prawdę
Czerwona zasłania usta
Nie chce już krzyczeć
Złota wstęga okrywa me ciało
Ręce łamie mi Ona
Nigdy już nic nie napisze...
Słyszę jej szyderczy śmiech
Łzy spływają po policzku
Zasypiając w bólu
Moja ostatnia myśl
Ponura i piękna jak zmrok
Ale to już się nie liczy
Złamana dusza
Odeszła od de mnie
Została tylko Ona
Niszczycielska siła
Którą nazywamy Przyjaźnią..
Za to wam dziekuje...ze pokazaliscie mi ze jestem nikim:(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.