Przyjęcie u L
Plastykowa słomka od koktajlu
przecina twoje źrenice;
dzwonisz srebrem bransolet
kiedy zaczesujesz włosy.
Podparta o stolik
masujesz lekko skroń.
O czym myślisz?
Co oznacza dyskretny ruch
malinowego księżyca twoich ust?
Trzaśnięciem złotej klamerki
potwierdzasz logikę świata.
Mówisz: „Wszystko się ułoży”
co każdorazowo zsyła na mnie
mękę wyczekiwania.
Tysiące lat czekam na
twoją historię;
opowieść o moim heroizmie -
krwawej plamie na skórze po
cierniach naszych dni i nocy.
Komentarze (1)
Moim zdaniem ten wiersz jest najciekawszym z
zaprezentowanych przez Ciebie.Jest prawdziwy w
przekazie, nasączony metaforyką, ale w subtelny
sposób.Trzeba umieć pisać wiersze w formie monologu,
by zaciekawiły odbiorcę- Tobie się sto udało-
gratuluję.