Przyjemna nieważność
Czy już mogę? Ruszam pomału
do ciebie, czas mi w drogę
Wiem, że tam czekasz
Pokonuję na szlaku
hydry czterogłowe
i hordy wielkich pająków
Wiem, że tam czekasz
Nie straszni mi i ludzie –
których obrodziło,
wielu z nich nie wspominam miło
Wiem, że tam czekasz
Teraz już lekko, po schodkach
prosto w twe objęcia
A wszystko co mi się zdarzyło –
te krótkie percepcji cięcia,
migawki z bezmiaru samotności,
są, wiem że ci przykro, bez ostrości
Dobrze, że czekałaś – czas
niknie w przyjemnej nieważności
Komentarze (1)
to taki bieg z przeszkodami do ukochanej. Podoba mi
się.