Przynieś mi z wiatrem...
Noc już skończyła swoje czuwanie
światło z impetem przemierza chmury
jaki dniu bedziesz gdy mgła opadnie
rozbłyśniesz słońcem czy raczej ponurym
staniesz się towarzyszem
przynieś mi z wiatrem radość poranka
szelestem liści drżących na chłodzie
i śpiewem ptaków wtulonych w gniazda
spełniaj życzenia tak Jak czarodziej
choć niektóre
niech piękna chwila trwa zawsze dłużej
łzy trosk nie plyną dniem dżdżystym
i nie zdejmują barwy z moich włosów
choć w tym sezonie jest modny srebrzysty
wskazany umiar
wiem że złych zdarzeń nie możesz cofnąć
że ptaków w locie już nie dogonię
choć los nie szczędził mi nigdy bólu
to żaden dzień nie jest dla mnie stracony
spotkałam miłość
Komentarze (6)
Wszystko nabiera sensu, gdy się kocha.
Pozdrawiam:)
:-)
Ladny wiersz.Pozdrawiam cieplutko:)
piękny -romantyczny tak to odebrałam podoba się!
pozdrawiam:-)
Podoba mi się. Myślę, że byłby jeszcze ładniejszy,
gdyby w każdej strofie cztery wersy miały po dziesięć
sylab, a piąty pięć.
Tak też jest ładnie, a ja jestem maruda. Miłego dnia.
Czy miłość można utrwalić, przed zagrożeniami ocalić?