Przypadkowy spacer
Przypadkowa ulica,przypadkowy spacer
Posiniaczony stopami chodnik
Jakiś ślad w gorącym asfalcie zapisany
Zmarszczkami pęknięć malowane ściany
Głębokie podwórka pełne brudnych
Skaleczonych dzieci,tulących zaropiałe
koty
Przegania mnie pies...
Nie macha ogonem gdy wołam-AMOREK...
Chyba już pójdę do domu.
Wiersz już tu zaistniał lecz wczoraj
niechcący go wykasowałem,natomiast dziś
usiłuję to naprawić.
autor
tomektkl
Dodano: 2009-08-11 20:14:56
Ten wiersz przeczytano 708 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
przygnębiający obrazek , taka jest niestety
rzeczywistość,dobry wiersz