Przypowieść o pasji
We mgle i przy zimnym wietrze
oddycha ciężko, choć rześkie to
powietrze
dłońmi swymi cały się oplata
zapomnienia szuka, a może do czegoś
wraca?
Niczym poemat historii układają się
wiersze
Jest trwoga, jest miłość, być może coś
jeszcze
Z pamięci strofa za strofą powraca
Podróż go kusi, szybko z niej jednak
zawraca
Oczy zamknięte – zaczynają drżeć
ręce
Świateł już widać migotania obrazy
Niczym mistyczne, barwne krajobrazy
Doznań kształtują bukiet
A uśmiech od niej jest w podzięce
Nie sposób uchronić oczu przed tym
blaskiem
Żadna myśl posłuszną się nie stanie
Już jedno słowo staje się poklaskiem
On czeka, czeka – pomóż mu
„PANIE”
Wokół roztoczyła swe sieci
Niczym słowa rzucane na wiatr
Żadna strofa opisu jej nie zmieści
Choć pozornie proste to tak
Dotąd nieporównywalna
Novum chciało by się rzec
Ale wytłumaczalna, :-)
Tyś jego pasją porostu jest...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.