Przypowieść o talentach
Codziennie proste słowa o wschodzie i
zachodzie słońca
Te same rymy na końcach tych samych
wersów
Jak wskazówki zegara
Jak planety w gwiezdnej przestrzeni
Ociągam ciało po cyrklem wyznaczonej
lini
Obracam się bez przemian
Wargi gryzę w tym wysilku
Bo celem każdego czlowieka
Jest ciasne ten krąg poszerzyć
Znowu te same rymy
Słowa o wschodzie i zachodzie
Te same kompozycje
Utkane wariacje marzeń
Te same cele
I jeden niezmieniony grzech
Komentarze (2)
Ciekawie temat przelany na papier,pozdrawiam.
W ciekawy sposób interpretujesz przypowieść. Ten sam
grzech z którym nie chce się często nam walczyć i
zakopujemy chęci jak niemądry sługa swoje talenty.