Przypowieść o zagubieniu w...
Czasami wszystkie staje się wiotkie i płynne, powietrze nabiera wyraźnego kształtu a wszystko ma swoje przeciwieństwo. Wtedy, gdy zerwałem z dziewczyną...
W podniebnej podróży zawieszonej gdzieś,
pomiędzy snem a rzeczywistością,
unoszę się wzdłuż i wszerz,
dookoła sfera zwana nicością,
W nienazwanej jeszcze wyprawie do sennych
marzeń,
bezwładnie upruszył się świat,
w zawiłej szachownicy zdarzeń,
bezradność spadła na nas jak grad,
Zapomniałem, że grawitacja posłuszeństwa i
wiary i mocy,
odmówiła swego udziału, swej silnej
woli,
w poszlakach nieskazitelnie białej nocy,
świty wołają, jak bardzo życie boli.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.