przysłonięte przykazanie...
Spotkali się umówieni późnym wieczorem.
Ona wyzywająco ubrana, usiadła
na kamiennych schodkach dekalogu.
Blask księżyca odbijał się w jej złotej
obrączce
jeszcze bardziej oświetlając zgrabne
kolana
przysłaniając dziewiąte przykazanie.
Jego oczy namiętnie pochłaniały ten
blask
a serce coraz bardziej promienne mówiło
:
- jesteś mężczyzną...jesteś mężczyzną.
...............................
Dopiero gdy księżyc swoją srebrną twarz
odwrócił
nie chcąc być świadkiem tego zdarzenia
a słońce budząc się zajrzało pod dziewiąty
schodek
- on przeczytał ze zdziwieniem /-/ że
zgrzeszył.
Komentarze (7)
umówiłem się z nią na dziewiątą, więc do dziewiatej
rano udało sie dotrwać, potem męskie Rysi wyszło bez
wiary. Bardzo ładnie, a odpowiedzi brak, niech każdy
popuka się we własne piersi, jeśli bez grzechu-nawet
kamieniem.. ja się po-lenię.
Czy na pewno zgrzeszył ?Dobry wiersz . Pozdrawiam
10 przykazań większość zna lecz niestety łamie zasady
i sie bardzo dziwi...
przysłoniete przykazanie ciekawa mysl skuteczna ale
czy napewno....brawo za pomysł......pozdrawiam...
Udawali potem ze nic sie nie stalo.Ale czy tam byc
mialo?
Głosuję ,bo ciekawie ujete.
ok. ciekawe, ale księżyc raczej srebrny.