Przyszedł wiersz do lekarza
Dla Emilki
Przyszedł raz wiersz do lekarza
I przez boleść jął powtarzać :
„Tu mnie boli , tu mnie strzyka
Nie chcę słyszeć o zastrzykach!
Zrób mi przegląd mój Doktorku,
Muszę zdrowy być do wtorku .”
„Rozłóż Wierszu swoje wersy ,
A ja zrobię przegląd szerszy .”
„Co ja widzę , co ja czuję ,
Pan pomocy potrzebuje ?!
Cały z żółcią mały worek ,
Pełen kiepskich metaforek.”
„Ślepa kiszka aż spogląda
Tak Pan źle dzisiaj wygląda!
Rymy Panu już zwapniały,
Pan zwapniały jest już cały.”
„Wodę ma Pan też w kolanie ,
Archaiczny , stary Panie
Piasek w strofach rośnie w siłę,
Pan przyszykuj już mogiłę…”
„Myślą ogarniam stanu genezę ,
I zapisuję endoprotezę!
Trzeba wymienić zmurszałe słowa,
I zacząć ćwiczyć rymy od nowa!”
„Żadnych staroci , naleciałości ,
Pan Panie Wierszu masz słabe kości
.”
I spuścił na twarz białą gipiurę,
„Ach! Bym zapomniał , masaże
piórem!
Tylko leciutkim jak puszek przedni,
To jest dla Pana lek odpowiedni.”
Postawił wiersz strofy do pionu,
Że ja go spisałem nie mówcie
nikomu…
Komentarze (1)
Dla dorosłych też idealnie dopasowany :)