Przyszedłeś do mojego życia.
Przyszedłeś do mojego życia
Z tobą zmiany,
zmartwione serce - wątpliwość.
Przyszłość którą mnie poiłeś z kolorowego
szkła,
przedstawiałeś w świecącej przestrzeni
otaczając nadzieją.
Bajeczne słowa upiększyłeś serdecznie,
momentami szczęścia ,
później raniąc moja skromna dusze,
odszedłeś z uśmiechem zwycięstwa
na twarzy zostawiając ciche tęsknienie,
zranioną dusze w oddali..
SHE
autor
(SHE)
Dodano: 2007-08-04 00:18:53
Ten wiersz przeczytano 404 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Świetny wiersz:):) serio
z przyjemnoscia czyta sie ten Twoj "trzykroczny
bialy", ladne metafory.
przeciwstawienie "usmiechu zwyciestwa" i "cichej...
zranionej duszy w oddali" szcegolnie obrazowe - spory
ladunek emocjonalny - cenna rzecz jak dla mnie
Czas leczy rany tylko trzeba losowi pozwolic na
"nadejscie nowego" i kiedy nadejdzie - chlonac to
"nowe" bez watpliwosci... bo w tej historii jakbys sie
obawiala zakonczenia juz od samego poczatku...
pozdrawiam Ciebie szczegolnie serdecznie
Przeżycia kobiety, najpierw zakochanej, potem
porzuconej... Pozostała jej tylko tęsknota.
...potrzeba czasu...wprawdzie nie leczy ran ale
przyzwyczaja do bólu...