przyszedł...IV
do królika przypełzł wąż
futrzak na to precz mi stąd
pewnie zaraz byś mnie zjadł
z ciebie jest obłudny gad
na to wąż w kłamliwy syk
ależ nie uczynię nic
ja się tylko ogrzać chcę
więc cię proszę wpuśćże mnie
myśli trusiek co mi tam
przecież miękkie serce mam
nic nie zrobi kiedy śpi
toteż mu uchylę drzwi
gdy zawiasów ucichł skrzyp
wąż do środka szybko myk
no i tu nastąpił krach
truś w pełzacza w sidła wpadł
na futrzaka blady strach
w tej okropnej chwili wsiadł
więc chwyciwszy wrzątku gar
wlał gadowi w paszczę war
rozlał się po gębie ból
wypełzł za drzwi wąż na dwór
zawarł lepus otwór rad
że nie on ofiarą padł
Argo.
Komentarze (8)
Owszem, przyznaję rację iż straszny obok strachu są na
skraju obciachu toteż chwilkę pomyślawszy,
przeredagowałem to inaczej. Dzięki.
Hmmm, a lepus zostaje, wszak to łacińskie królikowe
nazwanie, o. ;)
Tu, żeby się powtarzało
"na futrzaka blady strach
w tym momencie strasznym wsiadł"
(strach, strasznym)
można np.
na futrzaka blady strach
w tym momencie oto wsiadł
albo
na futrzaka blady strach
przeraźliwie nagle wsiadł
i za 'jastrzem', bo baja w sam raz.
Świetnie! Gdybyś zastąpił jeszcze lepusa królikiem -
można by czytać dzieciom.
Świetna bajeczka! A wąż ma gębę wyparzoną...:))
:) Lepus mówić o nim nie będzie -
wąż o niewyparzonej gębie.
Miłego wieczoru:)
Fajna satyra. Nie warto z litości samemu się
podkładać.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jakie to ludzkie. Pozdrawiam@
zawsze z podobaniem Zbyszku