Przyszła bo chciała
Zasłona opadła czerń błękit przykryła
ostatnie tchnienie życie oddało
miłość zawiodła serce pękło
prosta droga bezwładne ciało
Pustka w sercu echem o duszę
rozdarte myśli wyciśnięte słowa
ścieżka w czeluści grafitem przybrana
na wszystkie żale jest już gotowa
Jedno serce a wiele rozpaczy
dużo łez jakby potok wezbrany
bezwładne dłonie w geście błagalnym
odchodzi w niebyt już nie kochany
Zakryła wszystko swoim chichotem
zadrwiła sobie z wielkiej rozpaczy
przygarnia także istnienie nocy
bezwzględna zimna w ironią w swej twarzy
Komentarze (14)
Oby była i nie zawodziła nas.
niestety, nie każda miłość kończy się spełnieniem, bo
gdyby było inaczej nikt nie rozpaczałby z jej powodu
...bezwzględna zimna z ironią w twarzy...
tak sobie czytam na własny użytek
pozdrawiam serdecznie
Najgorzej jest jak miłość, zawiedzie, serce pęka, ale
wrażliwy człowiek żyje dalej.
Smutny, ale dobrze napisany wiersz.
Ślę moc serdeczności Heleno.
/bezwzględna zimna w ironią w swej twarzy/Poznałam
ja...jakżeż Cię rozumiem;)
Witaj. Mocny wiersz.
Pozdrawiam.:)
Chłód zimy po odejściu kogoś kogo się kochało, to
zawsze przygnębiające.
Pozdrawiam
;)
Zawsze to smutne gdy ktoś (coś) odchodzi.
Pozdrawiam
Zmrozil mnie wiersz, pozdrawiam
Dramatycznie...pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dramatyczny wiersz.
Poruszyłaś mnie.
Pozdrawiam serdecznie :)
oj miłość i jej odsłony wszelakie...
Ona nigdy nie pyta,
gra jak zdarta płyta.
Kłaniam się Lenko, Wszystkiego Dobrego.
Dramatyczny wiersz
Pozdrawiam :)
Dramat, nie chciałabym się znaleźć na miejscu
bohaterki.