Przyszła byś cieniem, byłoby...
Biedronka na mej dłoni szuka cienia by się
schronić
Mała biedronka na mojej dłoni
gdy z niej odfrunie pustka po niej
skrzydła w barwy przemienia
szkoda ze ciebie przy mnie nie ma
Upał czerwony, we mnie bezsiła
Czekam a ciebie ciągle przy mnie niema
Stoję z biedronką, woda się leje ze mnie
Przyszła byś cieniem, byłoby przyjemnie
Do biedronki wołam, lecz glos tłumię
To stworzonko przecież nie rozumie
Słonce w zenicie, lazuru pełne nieba
Biedronko leć, przynieś mi kawałek
chleba
(to z powiedzonka o biedronce)
W tym upale z biedronką stoję jak głupi
Żar z niebios nie pozwala się skupić
Ja ciągłe czekam, odchodzę do cienia
I tam również ciebie oczekiwana , nie ma
Godzina mija mi za godziną
Na mojej dłoni biedronka w czerwieni
Przez moją łepetynę gorące myśli płyną
Czy to ty idąca, miraż w oczach się
mieni
Upały, upały upały..
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (5)
Przepiękny, przyrodniczy wiersz, pozdrawiam serdecznie
:)
Ładnie
Pozdrawiam Bolesławie
ładny
Ładnie o biedronce.
fatamrugana
biedronka potem zalana
a jej i tak nie ma od rana
do rana
a gdy się zjawi cieniem,
to będzie jedynie wspomnieniem
pozdrawiam:)