Przytulam?...
Jolancie...
Oj, to niechcący, przepraszam...
Ja nie chciałem Pani dotknąć
Choć, przyznaję, dotyk Pani włosów
Sprawił mi nieziemską przyjemność
A policzki?... No cóż...
To nie było zamierzone...
Choć fakt,- trzymać Pani twarz w
dłoniach
To jak głaskanie kwiatu
Och, zaraz "zrobiłem to specjalnie"...
Nie... Niekoniecznie...
Miała Pani coś na ustach
Więc strzepnąłem to... swoimi ustami...
No tak... zaraz "zakochany"
Nieprawda!
Ja już na "zakochanie" za stary chyba
jestem
To nie dla mnie...
Ja tylko... dojrzałem blask Pani oczu
Jak gwiazdy zbłąkanej między chmurami
zwykłej codzienności
I wiem, że chcę dbać o to światło
W zamian otulając swoją cichą
ciemnością...
Komentarze (12)
ładnie:)
Na wszystko masz przewrotne wytłumaczenie. Ale jakie
słodkie :)))
Ciekawie i konsekwentnie poprowadzony temat.
A tych wielokropków faktycznie trochę za dużo.
Pozdrawiam.
Romantycznie...a no tak to przecież
Walentynki...pozdrawiam;)
Cudne, zwłaszcza te wielokropki. Ciepluteńko
pozdrawiam!
Bardzo ładne te podchody. Miłego dnia.
bardzo fajnie, romantycznie i przewrotnie :-)
Podoba mi sie forma wiersza ,taki w sam raz na
dzisiejszy dzień:) Pozdrawiam .E.
Podoba mi się ten rozmarzony wiersz...
Fajnie, że chcesz dbać o Jej światło - tylko jej
świata nie zasłaniaj. Pierwsze zwrotki intrygujące -
co będzie dalej...
Całkiem przypadkiem się zakochujemy!
Ładny monolog.
Ciekawie napisany