PRZYWIANY WICHREM NASZEGO POZADANIA
Roztrzęsiona ,z łzami w oczach siedzę po
ciemku,
Do tej pory czuje drżenie Twego
wewnętrznego lęku.
Przywianego wichrem naszego pożądania,
kiedy tylko zamykałeś oczy ja doskonaliłam
sztukę kochania .
Bezbronna ze swą miłością ,czującym
kamieniem ,
Ciałem ponad mrocznymi snami narkotycznej
śmierci.
Za często żywię sie naszymi wspomnieniami,
ze świadomością że jestem tylko znikomym
cieniem ,
W milczeniu żale w sobie tłumie, że
zapomnieć ,oszukać Twego serca nie umiem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.