Psalm IIIVX
Bo jesteś Ty...
Zostałam,
jednak zostałam,
choć chciałam odejść nie mogłam,
nie mogłam zostawić tego,
tego co tak kocham, tak miłuję.
Wciąż jeszcze myślę dlaczego,
dlaczego Bóg zabrał mi Ciebie,
Ciebie jedynego, przeze mnie
umiłowanego.
Tak bardzo chciałam byś został,
byś zaopiekował się mną,
nigdy nie przypuszczałam, że to ja zabiję
Ciebie,
a jednak śmiertelnie zraniłam.
Dusza cierpi katusze, serce powoli
słabnie,
smutek rozdziera mnie całą,
a jednak żyję dalej,
nasze puste mieszkanie jest pełne ludzi,
i choć ktoś w nim jest,
dla mnie zawsze będziesz istniał tylko
Ty.
Ty i Twój piękny uśmiech pełen serdeczności
i pobłażliwości,
Twoja twarz, cały Ty,
zawsze zostaniesz w mojej pamięci.
Zabrał mi Ciebie Bóg,
ale kiedyś odda,
kiedyś znów będziemy razem,
a wtedy przytulę się do Twoich silnych
ramion,
spojrzę w Twe pełne ciepła oczy,
i już zawsze będziemy razem,
już nigdy mnie nie opuścisz.
Kocham Cię ponad życie,
jesteś moim światłem w ciemności,
moim słońcem w deszczowy dzień,
moim marzeniem i moim spełnieniem,
żyjesz we mnie, a ja w Tobie,
i mimo, że bez Ciebie, to dla Ciebie.
...na zawsze w moim sercu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.