Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Psychodeliczne wspomnienia

1.
Czas ma wymiar kończącego się dnia, albo troszkę z tego rozpoczynającego się, przecież to i tak nie ma znaczenia w tym wymiarze, gdzie kolor jest smakiem, a cierpkość intensywnością bieli.

* * *
- Czy możesz zsunąć tego, - zaczepiam Cię - co obok w łóżku leży nie dotykając go?
Krzykniesz zaskoczona - A jak cwaniaku to sobie wyobrażasz?
Ja odpowiem - A nogą o Pani niewiedząca. Dotyk w tym wymiarze jest paskudnym dźwiękiem,
świszczącym w uchu, trwającym aż do bólu.
- Co wymyślisz mądralo dalej? - zapytasz.
- Nie wymyślam - cicho mówię – ja tylko maluję dźwięki, w ich smaku trwania, wzniecam pragnienia obrazów czucia i szeleszczę smakiem.
- Nie rozumiem Cię - odwracasz głowę wchłaniając obraz pobliskiego jeziora.
- Co fruwające kaczusie malują na niebie? - pytam.
- Chwilę ich karmienia - szepczesz, wtulając ręce we mnie - chwilę narodzin - podnosisz wzrok - chwilę, kiedy nasz wymiar się kończy.
- Co pozostanie z nas? – dopytuje się przekręcając głowę.
- To, co wspólne - wypowiadasz ledwie ruchem warg - co moje w Tobie i co Twoje we mnie -dodajesz.
- Juz nie martwię się, - z uśmiechem stwierdzam kładąc się na plecach - odbudujemy nasz świat, przetrwamy ten wybuch.

2.
- Co dajesz teraz? - budzisz, chrupiąc wafla o smaku mlecznej czekolady, a okruszki spływają na mnie jak śnieg.
Śnieg, który za oknem opada na świecące choinki tej niemej nocy. Dnia jeszcze nie zapowiedzieli ani w radiu, ani w telewizorze.
- Co mogę wziąć? - nie dajesz za wygraną i dalej pytasz zmieniając tylko smak wafla.
Milczę pomimo otwartych oczu, podziwiając zniewalające uda, uda opisujące mnie. Twoje palce stup błądzą po mnie jakby czegoś szukał.
- Czyżbym się zgubił? - przebiega przez myśl pytanie. Rozglądam się, nic nie widząc zgubionego.
Kołdra z boku obserwuje nas, przy niej poukładana odzież we wzory pisma jakiejś zaginionej cywilizacji.
Poszukiwania Twoje dalej trwają, pomimo rąk zajętych tworzeniem śniegu opadającego.
- Obudziłeś się - stwierdzasz, zatrzymując wzrok, dokańczasz ostatni kęs mówiąc - Dzień Dobry, nie pukaj, wejdź.

3.
- Gdzie jesteś? - oparta łokciami o mnie pytasz - co robisz? - Patrzysz na mnie i dalej powtarzasz pytania – Gdzie jesteś i co robisz?.
- Wędruję - odpowiadam.
- Gdzie wędrowcze zaszedłeś? - chcesz wiedzieć, usta Twoje w oczy zaglądają, chcesz bym odpowiedział.
- Poznaję nowe światy – opowiadam zadając pytanie - wiesz ile czasu trwa przedarcie się palców przez busz włosów?
Milczysz delikatnie palcami przeliczając czas, dodaję wtulając usta w Twe włosy - albo jak wiele trudów wymaga bieg pomiędzy szyją a biodrem.
Przykładasz palec do moich ust i szepczesz skrzącymi oczami - Chce zobaczyć wędrowcze, zaprowadź mnie tam.

4.
Szyba pobłyskująca obrazami Ciebie i Mnie, a jak zapomni to Mną i Tobą w rytm drgań silnika ponad wymiaru, w jakim jesteśmy, w jakim nas umieszczono.
- Jestem - wymawiasz literami kształtu wpisanymi w kroplach zastygłych na szkle.
Uśmiechem odpowiadam - Jestem – łącznik telefon milczy. Patrzę ręką przechodzącą poprzez kwarc szkła. Opuszki palców pieszczą krople stworzone Twymi wspomnieniami i za nim szyba zawiruje w swej drodze, jestem przy Tobie.
Jestem w drodze.

Kraków, lato 2004

autor

toratow

Dodano: 2005-05-12 15:17:50
Ten wiersz przeczytano 880 razy
Oddanych głosów: 4
Rodzaj Wolny Klimat Rozmarzony Tematyka Erotyk
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »