Psychomachia
"Jękły - głuche kamienie: Ideał - sięgnął bruku - -" C. Norwid "Fortepian Szopena"
Świat zatrzymuję środkowym palcem
I serca rytm - na jeden krótki moment..
I w tym momencie - w tej wewnętrznej walce
-
W psychomachii niezdrowej - niczem feniks
płonę..
Nagle rozumiem, choć rozumieć nie chcę -
- marzenie o Tobie - śnieg w gorącej
dłoni..
Przechodzą przez ciało obrzydzenia
dreszcze
I krew sino-czarna pulsuje w żyle, w
skroni..
Spłonąwszy - zrozumiawszy - zmarnowawszy
całkiem
Dwanaście miesięcy na czcze serca
westchnienia,
Zbieram dłońmi białymi gruzy szczęścia
miałkie
I twarz zwracam w stronę.. Nowego
Pragnienia.
Memu Pragnieniu Nowemu i Nowemu Nie Całkiem.
Komentarze (7)
Dwanaście miesięcy zmarnowanych na marzenia o nim. Tak
czasem bywa. Świetnie napisane.
12 miesięcy to nie jest dużo.
Oczywiście wiersz o miłości. Choć ta miłość ukryta pod
pojęciem pragnienia. Przynajmniej ja tak to
interpretuję.
Albo po prostu ja wszędzie tą miłość widzę. :D
Świetne i dosłowne słowa...zatrzymaj świat aby myśli
się uspokoiły,po czym idź ku nowemu...
hmmm, pokusiłbym się nazwać ten wiersz "przejście"
albo przechodzenie, z jednego etapu uczucia w drugi,
takie przechodzenie z konieczności w sumie, po
stwierdzeniu że nic mnie już tu nie oczekuje, taka
jeszcze miłołść a już nienawiść, znam to bardzo
dobrze.))
Piękny wiersz o nadziei i przebudzeniu. Nowy wiatr w
żagle, nowe marzenia, nowe pragnienia...
Bolesne słowa, choć zwracasz się ku nowemu. Tylko, ze
to nowe, nie zawsze a raczej na pewno nie zastąpi tego
właściwego. Ja to wiem, przypuszczam, ze Ty również.
Podoba mi się sposób formułowania mysli, taki
wewnętrzno- wewnętrzny. Pozdrawiam;)
tak, czasami niestety tak bywa , byle do przodu