ptak
W moich skrzydłach brak jasnych barw,
W moich oczach jeden blask.
W mojej klatce miejsca coraz mniej,
wolności tak mi brak,
Strach tkwiący we mnie nagle uległ i
pofrunął w dal.
W ciemnym kącie wplątany w delikatny sen
staram się nabrać nowych sił.
Nie mając już ich pragnę ulec cierpieniu i
oddać wszystko to, co mam.
Zmuszany do uszczęśliwiania, sam staję się
tą klatką wypełnioną łzami,
Nie mogę zasnąć łzy zalewają mój strach,
Blask księżyca woła mnie a ja nie mogę
walczyć już z sobą.
Nie potrafiąc patrzeć, wydrapuje sobie
oczy,
Nie potrafiąc słuchać, zatykam uszy,
Nie potrafiąc myśleć w głowie napotykam na
złe duchy,
Nie potrafiąc już latać- wyrywam sobie
skrzydła,
Nie potrafiąc śpiewać zatykam swoje
usta,
Nie potrafiąc żyć,
Zabijam się.
Komentarze (1)
Piękne przesłanie do ptaka. Ciekawe metofory, wiersz
jest niezwykły.