Ptaki jesienne
Patrz, odlatują, szare jakby wyprane
Ze wszystkich tęczowych muśnięć i
poblasków,
W kokony babiego lata zaplątane,
Lecą na spotkanie gorącego brzasku.
Tak zgrabne, uformowanymi kluczami,
Wzbijają się w niebo niedościgle,
śmiało,
I pędzą, gonią rozstając się z nami,
Oby tylko zdążyć w miejsca jakich mało.
Lecz my dobrze wiemy, że powrócą wiosną,
Gdy już zdejmiemy z nóg, zimowe kamasze,
Skrzydła im się opierzą, piórem obrosną,
I powrócą, nie ptaki, lecz myśli nasze.
autor
Jastrzębiec
Dodano: 2007-03-31 00:09:45
Ten wiersz przeczytano 3300 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.