Ptasi koncert
Zatirlały ranne ptaki,
świergotliwie, ćmiąco,
najpierw skromnie, pełgotliwie,
potem świdrująco.
Trzepotliwie pośród brzasku,
pląskwa i kowalik
perlą ćwierki tryskająco,
słońce chcą zapalić.
Fletem gwiżdże płocha wilga,
są strzyżyka świsty
i cierniówki głos z oddali,
donośny, srebrzysty.
Ostro, przenikliwie,
drozd swą pieśń zaczyna,
gwiżdżąc i drylując głosem,
jak batem zacina.
Skrzeczy ruda sójka,
gonią się sikory,
słychać ich szczebioty,
stukają dzięcioły.
Mysikrólik szary,
zadziornie, dźwięcząco,
ostro popiskuje,
piegża zaś kojąco.
Srebrem szczebrzy trznadel,
zacina świstunka,
zięby serenadę
zagłusza kukułka.
Są słowicze trele,
słodkie i radosne,
dźwięcznie powtarzane
czynią w lesie wiosnę.
A ze skraju boru,
dzwoniąc srebrnym dzwonkiem
świergocze łozówka
w duecie z skowronkiem.
Są kwiczoła brzęki,
pląskwy głośne tony,
..., a ja cicho stoję,
cudem zadziwiony.
Komentarze (1)
Aż chce się tego posłuchać.