Pukajac do bram nieba rozkoszy
Tym wszystki,ktorzy sa wiecznie siebie glodni...
Noc byla miekka niczym jedwab...
Dwie lampki wina,swieczki i Nas dwoje
W powietrzu nunosil sie zapach
erotyzmu...
Pozadanie snulo sie po katach pokoju
Powoli kierujac sie ku poscieli...
Wzialem Cie w polblasku swiec...
Na rozanych platkach,ktore tak
uwielbiasz
Przy dzwiekach muzyki pieszczacej Nasze
uszy
We mgle arabskich kadzidelek...
Zlaczeni w ekstazyjnym splocie
Biegnac alejami goracej namietnosci
Pukalismy do bram nieba rozkoszy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.