Z pulsem
gdybyś był posągiem z kamienia
twardym i zimnym
wyrzeźbionym misternie
w każdym detalu
nie czułbyś zimna bólu żalu
byłoby ci obojętne
czy wszystko kwitnie
czy ktoś umiera
czy komuś marzną ręce
łzy nie pchałyby ci się do oczu
serce nie zżerałoby rozsądku
i nie wkurzałbyś mnie
na każdym kroku
uśmiechałbyś się niezmiennie
i mogłabym cię postawić w ogrodzie
przed domem
stałbyś tam piękny
niewzruszony
i mogłabym nie myśleć
co się z tobą dzieje
a ty
tak pięknie
nie jesteś kamieniem
Komentarze (36)
Bardzo interesujący wiersz.
To najważniejsze że nie jest kamieniem;-)
I na szczęście przewrotna dziewczyno i jeszcze zielona
bym zapomniał Pozdrawiam i trzydziesty plus
zostawiam:)))
:)
Witaj Danusiu:)
Znaczy się że dobrze jest:)
Pozdrawiam serdecznie:)
bardzo ciekawe pozdrawiam
I fajnie że nie jest kamieniem...miłej niedzieli.
Ta wystawca za dom :) niektórym by się przydała :)
Ciekawe rozmyślania
Pozdrawiam
i całe szczęście, że nie jest z kamienia...
pozdrawiam, ciesząc się, że mogę czytać Twoje wiersze
Do żywego jak coś powiesz dociera choćby nie dawał
znaku życia. Kamień może jest wygodniejszy lecz to
martwa natura i z pewnością nie przemyśli tego co
mówisz.Pozdrawiam serdecznie.
He he :) Fajny. Pozdrawiam
Pięknie piszesz na trudny temat :)
Dobrze że nie jest kamieniem :)
Pozdrawiam serdecznie Dano :)
I bardzo dobrze:). Pozdrawiam.
Podoba się.
Pozdrawiam