Punkt Widzenia
patrzę na ścianę
a na niej
kilka kresek narysowane
ręką dziecięcą kreślone za młodu
bez powodu
kredek świecowych parę bazgrołów
lekko krzywe kontury
po prawej góry
dwie łodzie i chmury
mama najpierw krzyczała
zrozumiała
a potem podziwiała
przetrwał dwadzieścia lat obrazek
za każdym razem
zachwalał go dziadek
babka niespodziewanie
pokochała współgranie
dwóch łódek na oceanie
lecz nikt nie spytał artysty
przecież oczywiste
autora zamysły
a ja powiem panu
tam nie było oceanu
a łódki do chrzanu
chmury zwiastowały burze
a na górach kurze
nie było widać tego w konturze
szczęścia łzy roniąc
prawdziwe przysłonią
myśli kreślone dziecięcą dłonią
Komentarze (4)
Ciekawy przekaz o błędnych interpretacjach. Podoba się
w treści i formie. Miłego dnia:)
Ciekawe masz spojrzenie na sprawę :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Bardzo interesujący to punkt widzenia. Pozdrawiam ;)
Wiersz wymowny, tylko dlaczego w tytule oba wyrazy
wielką literą?
Przecież nie ma powodu by tu używać majuskuły. Wierzę,
że autorka poprawi.
jeszcze jedno pytanie - dlaczego w liczbie mnogiej
tutaj
"a na górach kurze"
przecież lepiej zabrzmi 'a na górze kurze"