Purple rain
Fioletowy deszcz deliktnie obmywał moje
ciało
Z brudów nabytych na ziemi.
Tańczyłam wśród tysięcy małych łez,
Szczęśliwa, że nadaje mojemu światu jasnych
barw.
Moje ciało mokre od kropli,
Włosy skąpane w fiolecie,
Przykleiły się do twarzy.
Tańczyłam szczęśliwa, że to koniec.
Kolory tęczy otaczały mnie dookoła.
Widziałam tylko jaśniejącą nadzieję.
Lecz nagle coś wywróciło mnie,
Twarz ubrudziło w lepkim błocie koloru
krwi.
Znów byłam naznaczona
Dźwiganym przeze mnie krzyżem.
Zaczęło mnie ciągnąć w stronę ciemności.
Choć wyrywałam się, nie zdołałam uciec.
Spychało mnie w dół.
Widziałam już tylko dobrze znaną mi
Czarną otchłań.
Obudziłam się w pachnącym
Samotnością pokoju.
"Żyję, nie umarłam. Zadowoleni?!?"
Komentarze (1)
samotność pokoju...ciekawy pomysł.....