Purpurowe statki
Jak konie
w szaleńczym galopie
idziemy przez życie
objęci kwarantanną nagości.
Jesteś moim domem.
Ciepłą przystanią
na skraju wszechświata.
Suszą bladych rąk.
Otaczasz doskonałą przestrzenią,
w której tak przyjemnie
się gubić.
Za póżno
na pierwsze ucieczki w nierealność.
Zbyt wcześnie by
o nich myśleć.
Zatańczmy jeszcze raz
na wiatru srebrnej dłoni.
Pozbierajmy gwiazdy
śpiące w objęciach bursztynów.
Purpurowe statki.
Tobą staję się
każdego dnia inaczej.
Wciąż od nowa.
Coraz silniejsza.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.