...pusciłaś do mnie oczko i...
ona mniała pokochac mnie
w jej oczach był taki jasny blask bo ona
była światłem mego życia
bo ona nigdy nie mówiła do widzenia
ona zawsze swym ciepłym głosem otulała me
szare serce
nigdy nie mówiła złych słów
bo ona była niczym anioł, była mym
promykiem nadziei
ona zawsze sie duzo uśmiechała
ona tylko ona za rękę mnie trzymała
zawsze w tej chwili otuchy dodawała
nigdy nie widziałem na policzku złocistym
łez
zawsze była rózowa niczym róża majowa
w swoim sercu czuła wielki płomień
to ciepło było nią samą
ona przyszła do mnie naga
krzyczałem zostań
puściła do mnie oczko i odeszła
poleciała niczym piórko porwane przez
wiatr
Bo ona była mym cichym aniołem
zawsze stała obok mnie
przyszła z krainy fantazji...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.