Puste kreski
Grafit w ołówku zapłonął chęcią
tworzenia,
Nakreślić poemat to były jego marzenia,
Chełpił się, że nie pozostawia kleksów jak
pióro,
Wyśmiewał się też, że nie powstrzymasz go
cenzuro,
Zadufany w sobie, porzucił temperówkę,
Powiedział jej, że jest tępa, taką miał
wymówkę,
Oskarżał kartki, że to krzywo linię
prowadzą,
Pretensje miał także, że mu marginesy
wadzą,
Skrzyknęły się w końcu jego obiekty
drwiny,
Dość już miały jego szyderczej, nadętej
miny,
Do końca w milczeniu znosiły te
zniewagi,
Poczekały aż stworzy wiersze wątpliwej
wagi,
Zaprosiły gumkę, która grafit wymazała,
A poezja pełna pychy tego nie
przetrwała.
Komentarze (4)
Fajnie i myślę,że nie tylko o gumce i ołówku można by
to napisać.Pozdrawiam:)
Fajny:) pozdrawiam
No i nieoczekiwanie z czegoś powstałego nic nie
pozostało. Za wielkie wymagania gumka się zemściła.
Pozdrawiam.
Świetny wiersz. Pozdrawiam