Pustka
Na koralach lez,
zawiesilam was,
tuz obok wspomnien
tych kilku dni.
Przy potoku slow,
gdzie ciezko o wyznanie
- czasem latwiej udawac,
tak tez robilam.
Zamiast powiedziec
usta krzyczaly,
jakbyscie mogly to wiedziec.
I nastal dzien,
podroz do nikad,
glupie usmiechy,
i tylko dwa slowa.
Do zobaczenia!
Zobaczylam dzisiaj lzy, ktore zabolaly bardziej niz jakiekolwiek inne, tylko dlatego ze ja bylam im winna...przepraszam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.