Pustka...
Pustka...
Czekam na słońce
co rozgoni czarne chmury
i ustrzeli mnie promieniem
topiąc lód najtwardszy
Wyrzuciłem z serca wiarę
jak śmieci do kosza
nadzieja porzucona w kącie
wyje z rozpaczy
Czekam na słońce
tak jak samotność
oczekuje miłości
wciąż karmiąc się
kruchymi złudzeniami
Potoki łez wylane
niczego nie zmieniły
tylko pustka przeogromna
aż echo się niesie
Czekam na słońce
bez wiary
bez nadzieji
i gapię się w przeszłość
siebie się boję...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.